poniedziałek, 18 stycznia 2016

3 dni nad niebem; 23, 24, 25. 12.2015

Spozniony przewodnik po swietach czyli Kocham Polskie swieta :
zapachy, kolory, pogoda, atmosfera to tylko nieliczne z ich atrybutów.  Do tej pory uważałam je za oczywiste i bezwarunkowe. Mam je mieć w ten jedyny tradycyjny  sposób i kropka, jak nie to będę tupac nogami.  Mogę tupac i krzyczeć i zyg zyg marchewka bo ten rok będzie inny posłuchajcie...

Amerykanie naród ludzi zrelaksowanych, przygotowania niespiesznie  do świąt zaczynają już po thanksgiving TUŻ PO mam na myśli (1 dzien po) jak wiadomo zaraz jest black friday. Nie oszukujmy się skoro jest okazja żeby coś nie coś zaoszczędzić na prezentach dla zazwyczaj bardzo dużej rodziny ( zwłaszcza w texasie gdzie średnia posiadanych dzieci to 4, norma 3, a ponad norma 7 ale wciaz jest ok) Moze nie powinnam od tego zaczynać opisywania świat, tak, jestem zepsuta materialistką, proszę wykrzyczcie mi to w twarz. Od tego tu zaczynają się święta a samo thanksgiving jest już zwiastunem świat do tego stopnia, ze jest nawet wymieszane w jego  atmosferę, na półkach sklepowych obok dyniowych dekoracji  stoją plastikowe mikolaje. ...   a co ambitniejsi ludzie już mają powierzone lampki na dachu. Anegdota do lampek ja moje w tym roku wieszalam  na klipsy do papieru w koszulce na ramiączkach.   Wracając do prezentów niesamowita rzeczą są tu listy, i to nie są listy 7 latków do mikołaja to są otwarte listy, która każda rodzina ma. Przeważnie zlokalizowane  w centralnym miejscu domu, czyli na lodówce. Oczywiście modyfikacje są różne tak jak rodziny, może właśnie twoja w tym roku stworzyła taka na Amazon...Każda osoba tworzy taka listę żeby ułatwić sobie i innym życie jak mówiłam bardzo zrelaksowany naród.  Na twojej liście są rzeczy które chciałbyś dostać, możesz być na tyle pomocny że nawet zamieścimy adres gdzie można dana rzecz dostać i za ile. I nikt się nie obrazi albo uzna cie za nietaktownego. Dwie strony są happy dający i otrzymujacy: dający się cieszy ze nie musi spędzać za dużo czasu na zakupach i poszukiwaniach igły w stogu siana a otrzymujacy że nie dostał encyklopedi o chorobach wenerycznych  ... No właśnie a co jesli dwie osoby z rodziny zdecydują się kupić tą samą rzecz z tej listy?! O! Czy lepiej dostać jednego szczeniaczka czy dwa szczeniaczki ?! to jak jeść ciasteczko  i wciąż mieć ciasteczko.
Przygotowania do świąt są mniej bolesne i raczej odbywają się w atmosferze nieskończony przyjęć: ugly sweter party. Ja sama byłam na początku sceptycznya co do nich, zwłaszcza, że te sweterki są paskudne. Ale cóż kobieta zmienna jest, po tych imprezach gdzie każdy wyglądał jak parodia świat polubiłam je. Nieprawda, że zakłada się je raz w roku, bo tych przyjęć jest taak dużo. Nawet ja byłam tak na 5 lekko licząc więc warto nabyć jeden. Nikt nie jest sztywny ani poważny podczas imprezy więc po co się przejmować tym jak wyglądamy?!
Każda rodzina jest inna ale każdego łączy przesadna miłość do kolorowych swiatelek na zewnątrz domów. I ten kolorowy misz masz   tworzy ciekawa kompozycje, która można podziwiać na spacerach wieczorem, no oczywiście spacerach samochodowych a tajemnica poliszynela jest fakt, że każdy wie do której dzielnicy pojechać na taki spacer żeby móc się nacieszyć największą i najlepsza kompozycja.
Każdy mówi, że na wymianie się dorasta, staje się powzniejszym, tak sie stało w moim przypadku chociaż wcale się z tego nie cieszę... nigdzie w tym roku nie mogłam dostać mojego kalendarza adwentowego z czekoladkami. To jest mój pierwszy rok bez niego. Jak nie posiadanie takiego kalendarza nie oznacza dorosłości to ja już nie wiem co?!

23 grudnia a ja w kuchni, nie nic nie wybuchło ani spalilo wierzycie?  Zrobiłam dinner/party   dla znajomych i to był jeden z lepszych pomysłów,  bo bardzo mi brakowało tej "wigili klasowej" luźna atmosfera i chill rozlany barszcz na stole dużo śmiechu i radości, you feel me?. Moji amerykańscy znajomi stanęli na wysokości zadania i przyszli w swoich świątecznych sweterkach  mimo że było 25°C biedni, ja się tak nie katowalam. Nie chwaląc się impreza była super każdy  był ciekawy polskiej wersji świat,  no cudo, a moja radość dopełniał fakt że następnego dnia była wigilia.
24 grudnia moji hosci w tradycji mają kościół wczesnym popołudniem i spacer na river walk jako przedsmak świat bo jak wiadomo amerykanie nie świętują tego dnia. Czyli jest to jeden z tych rodzinnych dni gdzie  nikt nie martwi się sprzątaniem lub gotowaniem tak jak w polsce.
25 grudnia też nie przynosi stresu  czy zmartwień takich jak czy starczy karpia i czy uszka się skleja. Ten dzień za zaczyna się tym na co chyba każdy czekał. .. prezentami. Ale nie myślcie że byłam tak crazy żeby wstać o 4 rano żeby szybko je rozpakować,  mam 17 nie 7. Przed poranna kawa nie żyje, więc bezczelnie minęłam choinkę idąc w kierunku kuchni. Zresztą przyzwyczailam się już do jej widoku prezenty pod choinka leżą już tam od 2 tyg, kolejna z różnic bo w polsce prezenty przynosi "mikolaj " tuż przed wigilijna kolacja. 25 jest kolejnym z tych leniwych dni po rozpakowaniu prezentów każdy ma czas dla siebie i na przyszykiwanie się na dzień, bo rodzinny posiłek zacznie się prawdopodobnie o 3p.m więc ja i moja h siostra poszlysmy na cat sitting bo akurat nasi sąsiedzi wyjechali i ktoś musiał się bawić z ich kotkami,  nie przeszkadza mi taka forma zarabiania. Mogę to robić zawodowo? Rodzinna kolacja zaczyna się o nietypowej poze jak dla Amerykanów 3p.m za późno na lunch za wcześnie na kolacje. Modlimy się i jemy nic dodać nic ująć.  Ale czego się nie spodziewałam to więcej prezentów lol czemu? Bo tym razem zjechali się wszyscy a nie tylko osoby z którymi mieszkasz. Bardzo miły akcent na zakończenie dnia. Potem każdy się rozjezdza bo mieszkają na 2 końcu miasta a w tych standardach 30 min drogi to już inny świat,  pozatym poco zawracać komuś tylek przez resztę wieczoru ? Mamy swoje życie i swoje domy, więc pa pa babciu do zobaczenia za rok. Ciebie tez Polska tradycjo zobaczę za rok na świętach  ps tesknilam.




















sobota, 16 stycznia 2016

Intro

Można powiedzieć, że znalazłam się na półmetku mojej wymiany, ja się jednak czuje, że jestem w kropce.

Intro do całego tego przybytku to kilka słów o mnie. Jestem na wymianie w Texasie, San Antonio. Naprawdę fajne miasto porównując do miasta, z którego tu przyjechałam, miasta gdzie złote pociągi jeżdżą po ulicach ;)

Bycie exchange student jest niezapomnianym życiowym doświadczeniem i dlatego tu jestem  a że w wielkiej loterii życia trafił mi się Texas to już  nic nie poradzę. To on się stał moim kochankiem na 10 mies i przyznam,  że się w nim zakochałam. ..

Jestem tu dopiero 5 mies co daje mi prawo do po opowiadania coś nie coś o tym co się wydarzyło. Byłam aż w Austin and Gaveston co w amerykańskim mniemaniu jest podróżą na księżyc. San Antonio znam bardzo dobrze, dzięki mojej nadgorliwosci i fakcie ,że nie potrafię siedzieć za długo w jednym miejscu rodeo, lokalne knajpki, imprezy u znajomych, river walk i komercyjna cześć miasta, fiesta texas, mecz Spurs ów, 5k co rano, zakupy w sieciowkach(których o rozpaczy nie ma w Polsce) Young life, obozy, baby sitting,mecze football u to codzienność.

Ale wiadomo są wzloty i upadki, czyli o upadkach… witamy w szkole. Oh jak miło.  3,500 nowych znajomych  i 20budynków , co to dla mnie?! Damy radę!  I daliśmy, obiektywnie nie ma czego się bać w zmianach szkół, no chociaż jestem rozczarowana gdzie jest moje high school musical podczas lunchu?! O Connor high school nie ma w sobie nic z tego filmu, my hodujemy zwierzęta,  mamy zagrody i obory jako część szkoły i czesc zajec szkolnych bo w Ameryce wszystko jest możliwe… witajcie w moim american dream.