Intro do całego tego przybytku to kilka słów o mnie. Jestem na wymianie w Texasie, San Antonio. Naprawdę fajne miasto porównując do miasta, z którego tu przyjechałam, miasta gdzie złote pociągi jeżdżą po ulicach ;)
Bycie exchange student jest niezapomnianym życiowym doświadczeniem i dlatego tu jestem a że w wielkiej loterii życia trafił mi się Texas to już nic nie poradzę. To on się stał moim kochankiem na 10 mies i przyznam, że się w nim zakochałam. ..
Jestem tu dopiero 5 mies co daje mi prawo do po opowiadania coś nie coś o tym co się wydarzyło. Byłam aż w Austin and Gaveston co w amerykańskim mniemaniu jest podróżą na księżyc. San Antonio znam bardzo dobrze, dzięki mojej nadgorliwosci i fakcie ,że nie potrafię siedzieć za długo w jednym miejscu rodeo, lokalne knajpki, imprezy u znajomych, river walk i komercyjna cześć miasta, fiesta texas, mecz Spurs ów, 5k co rano, zakupy w sieciowkach(których o rozpaczy nie ma w Polsce) Young life, obozy, baby sitting,mecze football u to codzienność.
Ale wiadomo są wzloty i upadki, czyli o upadkach… witamy w szkole. Oh jak miło. 3,500 nowych znajomych i 20budynków , co to dla mnie?! Damy radę! I daliśmy, obiektywnie nie ma czego się bać w zmianach szkół, no chociaż jestem rozczarowana gdzie jest moje high school musical podczas lunchu?! O Connor high school nie ma w sobie nic z tego filmu, my hodujemy zwierzęta, mamy zagrody i obory jako część szkoły i czesc zajec szkolnych bo w Ameryce wszystko jest możliwe… witajcie w moim american dream.